23 lutego, na wspólnym posiedzeniu komisji rady miasta, burmistrz tłumaczył, że płacenie 140 tys. zł rocznie za utrzymanie hali, z której mało się korzysta, bo, jak stwierdził, problemy z wykorzystaniem tej hali przez uczniów miejskich szkół były od zawsze, stało się zupełnie zbędne.
- Rozmawiałem już o tej sprawie z panem starostą, ale on wyraża negatywne stanowisko w sprawie polubownego zniesienia tej współwłasności. Dlatego też chciałbym skierować oficjalne pismo do zarządu i rady powiatu, a jeśli i to nie przyniesie efektu, zastanowimy się co robić dalej. Znaczy wiem, co będę robił, ale nie chce o tym mówić, bo mam nadzieję, że rada powiatu podejmie uchwałę nam przychylną.
- Budowa dwóch hal w Przasnyszu wydawała się nierealna, a jednak udało się. Dziękuję panu, bo to pan był ich
inspiratorem i inicjatorem. Takie dwa obiekty w Przasnyszu znacznie wzmacniają jakiś pracy, i tak znakomitych,
naszych szkół - powiedział do burmistrza radny Piotr Kołakowski.
Z kolei Waldemar Trochimiuk przypomniał, że podejmowaniu uchwał o budowie sal towarzyszyło przekonanie, że będą one budowane z pieniędzy miasta. Stało się jednak inaczej. - Sala przy Szkole Podstawowej nr 1, która została oddana do użytku w kwietniu minionego roku, została wybudowana z prawie 40 proc. dofinansowaniem, a sala przy gimnazjum - jak rozliczę, to pewnie wyjdzie dofinansowanie na poziomie ok. 60 proc. - liczył burmistrz.
Marek Maćkowski, kierownik hali sportowej przy ZSP przy ulicy Sadowej, tłumaczy, że uczniowie z Przasnysza nigdy nie mieli i nie mają utrudnionego dostępu do tej hali .
- Harmonogram korzystania z hali, a także kompleksu boisk Orlik, konstruujemy tak, że zapotrzebowanie zgłaszane przez gimnazjum i ZSP jest zaspokajane w 100 proc. Nigdy nie było problemów w tym zakresie. Z hali korzystali również uczniowie Szkoły Podstawowej nr 1 podczas budowy własnego obiektu, i także nie było problemów. Na treningi przychodzą tu też sportowcy z Miejskiego Klubu Sportowego, rozgrywane są zawody Powiatowego Szkolnego Związku Sportowego oraz turnieje szkół podstawowych, gimnazjalnych i ponadgimnazjalnych. W ocenie Marka Maćkowskiego mieszkańcy Przasnysza, po wycofaniu współfinansowania hali przez miasto, tylko stracą. A potrzeby na zajęcia sportowo-rekreacyjne przasnyszan są ogromne, o czym najlepiej świadczy fakt, że obiekty przy Sadowej w godzinach otwarcia są zawsze maksymalnie obłożone.
- Płacimy 140 tys. zł rocznie za utrzymanie hali przy Sadowej. W sytuacji, gdy już mamy dwie miejskie sale
gimnastyczne, to zbędny wydatek - uważa burmistrz Trochimiuk
![emisja bez ograniczeń wiekowych](https://s-nsk.ppstatic.pl/assets/nsk/v1.221.5/images/video_restrictions/0.webp)
Gadżety i ceny oficjalnego sklepu Euro 2024
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?