Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Przasnysz. Strażacy doskonalili techniki ratownicze

Anna Suchcicka
Lód załamał się pod człowiekiem na zalewie Węgierki. Na pomoc ruszyli strażacy - taki był scenariusz ćwiczeń
Lód załamał się pod człowiekiem na zalewie Węgierki. Na pomoc ruszyli strażacy - taki był scenariusz ćwiczeń PSP Przasnysz
Lód załamał się pod człowiekiem. Do wypadku doszło na zalewie rzeczki Węgierki, naprzeciwko siedziby Nadleśnictwa Przasnysz. Na pomoc wyruszyli strażacy z PSP w Przasnyszu. Następnego dnia strażacy zostali wezwani do tonącego pod lodem po raz drugi.

- Jednostki wysyłane na ratunek nie wiedziały, że są to tylko ćwiczenia - mówi Sławomir Niestępski, komendant PSP w Przasnyszu. Założeniem ćwiczeń było wydobycie osoby tonącej, pod którą zarwał się lód. Strażacy doskonalili techniki ratownicze przy użyciu sań lodowych i drabin oraz ćwiczyli prawidłowe poruszanie się po cienkim lodzie.

- Zabawa na zamarzniętym jeziorze, stawie, gliniance lub rzece jest bardzo niebezpieczna i może skończyć się tragicznie - przestrzega mł. asp. Piotr Kuligowski.

Sanie lodowe na wyposażaniu PSP w Przasnyszu są od dwóch lat, i od dwóch lat strażacy szkolą się w zimowym
ratowaniu tonących.

- W tym roku wyszliśmy na kruchy lód, jego grubość nie przekraczała 2 cm. Chcieliśmy sprawdzić w praktyce, jak możemy wykorzystać sprzęt w tak specyficznych warunkach. Na razie są to tylko ćwiczenia. W rzeczywistej sytuacji, na szczęście, jeszcze z sań nie korzystaliśmy - mówi komendant Niestępski.

Sanie lodowe na terenie powiatu przasnyskiego, są tylko w jednostce w Przasnyszu. Wszystko jednak wskazuje, że wkrótce pojawią się także w kilku jednostkach straży ochotniczych. I to tylko dlatego, że nowe wymogi skróciły
czas dojazdu.

- Od kliku lat forsowana jest koncepcja skracania czasu dojazdu do zdarzenia. Do końca 2014 roku było to 15 minut dla jednostek będących w krajowym systemie ratownictwa (takich jednostek OSP w powiecie przasnyskim jest 10, plus 11 zawodowa - wyjaśnia red.). Od tego roku czas dojazdu skrócił się do 10 minut. By wszystko przebiegało sprawnie, jednostki te muszą mieć na stanie chociaż podstawowy sprzęt ratownictwa technicznego, jak rozpieracze czy nożyce.

Kolejna sprawa to ratownictwo wodne. Jednostki będące w systemie muszą mieć także podstawowy sprzęt z ratownictwa wodnego - rzutki, koła ratunkowe i właśnie sanie lodowe. Naszym zadaniem jest dążenie do tego, by nasze podstawowe jednostki taki sprzęt miały. Na razie jednak sanie mamy tylko my. Musimy ich jednak mieć więcej, ich koszt to 3-4 tys. zł, i gdzieś pieniądze na ich zakup będziemy musieli znaleźć - tłumaczy komendant. I podkreśla, że nawet na cienkim i kruchym lodzie sanie sprawują się znakomicie. I to nawet wówczas, gdy lód się pod nimi załamie, bo wówczas można korzystać z sań jak z kajaka.

- Na lodzie ratownik na saniach może odpychać się rękoma, a gdy lód się przełamie, może chwycić za wiosło - tłumaczy szef strażaków.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na przasnysz.naszemiasto.pl Nasze Miasto